środa, 9 listopada 2011

(21) Rozdzielczość optymalna

Kontynuując temat nadmiaru w poligrafii, ku uciesze umysłów pragmatycznych przechodzimy dziś do konkretów i liczb. Ujmując rzecz procesowo, na wejściu mamy rozdzielczość RAW-u w cyfrowym aparacie fotograficznym, a na wyjściu rozdzielczość, z jaką naświetlamy matrycę drukarską. Pomiędzy tymi zdarzeniami przebiega obróbka i odchudzanie (a czasem pompowanie) map bitowych.

Znowu najważniejszy jest papier
Obecne cyfrówki spokojnie generują RAW-y powyżej 15MPx pikseli, a dla naświetlarek CTP nawet 3600 DPI nie jest żadnym problemem. Nie ma jednak najmniejszej potrzeby aby tak wysokie wartości posiadały bitmapy w naszej pracy.

środa, 2 listopada 2011

(20) Przesada w poligrafii

Utyskiwanie na braki, niedoróbki i niedociągnięcia z pewnością można kontynuować bez końca. My skupimy się dziś na nadmiarze. Przesada w poligrafii, jak i w każdej innej dziedzinie życia, przysparza bowiem równie wielu problemów co niedobór. W jakimś sensie jest ona bowiem niedoborem przezorności, zdrowego rozsądku i dobrego wychowania.

Minimalizm
Istotę sprawy świetnie obrazuje znana sentencja autora "Sztuki prostoty" - Dominique Lorerau: marnotrawstwem jest posiadanie rzeczy, z których nie korzystamy.

środa, 26 października 2011

(19) Włókno papieru

Papier nie jest bezkształtną masą dającą się bezstratnie wyginać na wszystkie strony jak wałek plasteliny. Grafik powinien o tym wiedzieć, ale jednocześnie ma prawo egzekwować od drukarni zobowiązanie do odpowiedniego doboru materiałów i surowców produkcyjnych, dla prawidłowej realizacji zleconej usługi. W każdej umowie poligraficznej stoi to czarno na białym...

środa, 19 października 2011

(18) Jak złamać żeby się nie załamać

Falcowanie to podstawowy proces introligatorski. Jego zadaniem jest doprowadzenie wymiaru arkusza drukarskiego do wymiaru końcowego. W wielu przypadkach zaplanowanie odpowiednich miejsc złamywania musi się odbyć już na etapie projektowania publikacji. Mając wiedzę o tajnikach papieru, nabytą z lektury poprzedniego odcinka, przyjrzymy się dzisiaj pułapkom czyhającym na grafika przy projektowaniu ulotek falcowanych.

Rosyjskie matrioszki
Dawniej za granicę jeździło się wyłącznie do demoludów. Na top liście królowały niepodzielnie Węgry ze swoim Balatonem i Bułgaria ze Złotymi Piaskami. 

środa, 12 października 2011

(17) Origami w introligatorni

W odcinku poświęconym oprawom*, doszliśmy do przekonania, że dobre stosunki projektantów z działem introligatorni są równie ważne, jak relacje z drukarzami. Dziś dalsze przykłady potwierdzające słuszność tej dewizy. Falcowanie i bigowanie lub jak kto woli, złamywanie i przegniatanie, to wprawdzie procesy introligatorskie, ale bez ich właściwego rozplanowania przez studio graficzne, efekt końcowy może Klienta przyprawić o niebezpieczny przefalc** w okolicach serca.

Na początku był zwój
Starożytni Egipcjanie takich problemów nie mieli. Gabarytowo niewielkie arkusze papirusu sklejano w bardzo poręczne zwoje, których zasada obsługi wydaje się być podobna do mechanizmu przewijania stron w edytorach tekstu czy też przeglądarkach internetowych.

środa, 5 października 2011

(16) Kalendarze trójdzielne

Zdają się idealnie symbolizować egzystencjalne uwikłanie człowieka. Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. I my, małe czerwone istotki przesuwane niewidzialną ręką po z góry wyznaczonym torze. Mimo konieczności codziennego zmieniania położenia okienka, popularność kalendarzy trójdzielnych nie maleje i często od tego rytuału zaczynamy nowy dzień. Może ta pozorna interakcja z absolutem zwiększa nasze nadzieje na nieśmiertelność?

środa, 28 września 2011

(15) Kalendarze, czyli zaskoczenie w poligrafii

Zaskoczenie to stan, który permanentnie nas zaskakuje. I to w sytuacjach wydawałoby się łatwo przewidywalnych. Drogowców zaskakuje zima, maturzystów maj, podatników termin oddania PIT-u.  
W marketingu, często wielkim zaskoczeniem jest nowy rok. Przygotowanie kalendarzy odkłada się bowiem na ostatni kwartał, miesiąc bądź tydzień roku, pakując się tym samym w najtrudniejszy i najdroższy okres w poligrafii.

środa, 21 września 2011

(14) Nienasycenie czy przesyt

Po trzynastu odcinkach "Chochlika", kolejny raz wracamy do tematu kolorów. W poznawaniu zakamarków tego obszaru ciągle odczuwam raczej nienasycenie niż przesyt. Tak więc podążając za tą emocją, problem sam się dziś sformułował: nasycenie kolorów czyli: co zrobić aby nam się w druku nic nie zalało, ani nic nie wyblakło.

Świąteczne krochmalenie
Kiedy zbliżały się święta, w naszym domu było wielkie pranie. Babcia w sposób specjalny traktowała pościel, wrzucając ją na koniec do wanny z krochmalem. 

środa, 14 września 2011

(13) Identyfikacja, czyli co jest czym?

Nazewnictwo plików wynikowych to temat, którym nikt się nie przejmuje. Tymczasem uporządkowanie tego pozornie drugorzędnego obszaru sprawia, że wzajemne relacje pomiędzy Klientem a drukarnią przebiegają znacznie prościej, łatwiej i przyjemniej. Zarówno zbyt wielki luz, jak i nadmierny rygor prowadzą jednak w ślepą uliczkę. Kto ma dorastające dzieci wie o tym najlepiej, a kto ich nie ma, niech sobie przypomni jak sam dorastał.

Pomiędzy skrajnościami
Na początek dwie tzw. życiowe sytuacje.

środa, 7 września 2011

(12) Lista poligraficznych życzeń - ciąg dalszy

Kontynuujemy temat z poprzedniego odcinka. Lulek, cudowna rybka spełniająca poligraficzne życzenia, wrócił do swoich. Każdego dnia wspominamy jak ochoczo wysłuchiwał naszych utyskiwań. Spraw niestety wciąż przybywa, więc kolejną porcję życzeń przekazujemy Lulkowi za pośrednictwem Internetu. Jest to jedyna sieć, w której Lulek czuje się, jak ryba w wodzie.

... żeby nie mieszać starego wina z młodym
Wydawać by się mogło, że pdf kompozytowy, którego zalet nie sposób przecenić, odsunął w niebyt erę rozbarwień, ps-ów i prn-ów czy też upiorną konieczność instalacji ppd-ków i driverów pod konkretne naświetlarki.